poniedziałek, 5 sierpnia 2013

F-ve Dolls - Soulmate #1 + T-ara - Roly Poly + T-ara - Round and Round

Hm. Chyba powinienem Was uprzedzić, ale nie bardzo wiem jak to zrobić. Dzisiejszy wpis będzie nietypowy nie tyle ze względu na formułę, nawet nie ze względu na bohaterki, a ze względu na stojącą za nimi wytwórnię. CCM czyli Core Contents Media - możliwe, że już nie raz to pisałem, ale powtórzę się jeszcze raz. CCM jest dziwne.

CCM to chyba najpoważniejszy spośród średnich graczy na koreańskim rynku. Gdyby był zręczniej zarządzany, możliwe, że dobijałby do poziomu pierwszej trójki. A tak wokół wytwórni i jej formacji cały czas unosi się smród gnijącego ciała. Kilka tygodni temu całkiem głośną sprawą było odejście Areum z flagowego produktu CCM - żeńskiej grupy T-ara, więcej o tej sprawie napisałem >>TUTAJ<<.

Samo odejście Areum może nie byłoby takim dużym wydarzeniem, gdyby nie to, że rok temu grupę, w bardzo nieprzyjemnych okolicznościach opuściła Hwayoung (wyjaśnienia w linku powyżej). Na przestrzeni roku zespół pożegnał drugą z dodanych do oryginalnego składu dziewczyn i nie trzeba być Holmesem, żeby wysnuć w tej sytuacji pewne wnioski. W skrócie, T-ara znowu wydaje się spalona przed koreańską publicznością.

Ale jeżeli myślicie, że manipulacje składem i dziwne historie dotyczą tylko T-ara, to jesteście w błędzie. W CCM wszystko wydaje się stać na głowie. Np. w 2011 roku zadebiutowała żeńska formacja 5Dolls, która wchodziła w skład dziwnego, mieszanego projektu Co-ed School (w którym uczestniczą / uczestniczyli także członkowie SPEED). 5Dolls świata, ani nawet Korei, nie zawojowało, ale nie poradziło sobie też jakoś bardzo źle. Ot przywoity debiut. A jednak w 2012 roku dziewczyny zniknęły z radarów.

Bodaj tego samego dnia, w którym ogłoszono odejście Areum z T-ara i T-ara N4, oficjalnie potwierdzono także powrót 5Dolls... Tylko tak nie do końca. Dziewczyny wracają w przemeblowanym składzie, w dodatku jest ich szóstka, a nie piątka. Przy okazji zmieniono także nazwę grupy. Nie, grupa nie nazywa się 6Dolls, nazywa się F-ve Dolls.

Sama natura roszad personalnych też jest ciekawa. W czasie, kiedy grupa pozostawała nieaktywna, ze składu odpadły dwie dziewczyny, ale za to stopniowo włączano trzy nowe. Brzmi standardowo? Cóż, w momencie wypuszczenia teaserów okazało się, że dwóch z tych trzech dziewczyn nie ma już w składzie, zamiast tego są dwie inne. W sumie nie wiadomo ani kiedy, ani dlaczego ich poprzedniczki wyleciały.

Podsumujmy zatem - zespół nazywał się 5Dolls, bo miał w składzie 5 dziewczyn. Potem zaczęto mieszać składem, grupa przytyła o jedną wokalistkę, zmieniono też nazwę, ale przy okazji zmiany nazwy nikt nie wpadł na pomysł, by zmienić liczebnik na bardziej adekwatny. O czymś zapomniałem? A, prawda, jeden z najnowszych nabytków został dodany w trybie trącącym desperacją. Chyba komuś bardzo zależało, żeby była szóstka dziewczyn, bo skład domknięto wokalistką z grupy The SeeYa - Yeonkyung, która od teraz będzie występowała w dwóch zespołach naraz.

No i jeszcze jeden personalny smaczek. W F-ve Dolls występuje też niejaka Hyoyoung. Hyoyoung, Hwayoung... Brzmi podobnie, nie? Wprawdzie to tylko imiona, ale trop jest dobry, bo nazwiska też są te same. Więcej, daty urodzin także się zgadzają! Nie, Hyoyoung i Hwayoung to nie ta sama osoba, ale zbieżność nie jest też przypadkowa. Hyoyoung to siostra bliźniaczka wykopanej z T-ara Hwayoung.

Trochę to pokręcone, a dopiero dochodzę do teledysków...



Całkiem przyjemna piosenka, szczególnie, kiedy da się jej szansę. Jestem pies na retro, szczególnie, kiedy nawiązuje do lat 60-tych, więc siłą rzeczy dziewczyny punktują i podkładem piosenki, i strojami, i całym teledyskiem, który jest nawet pomysłowy, a przede wszystkim solidnie wykonany. Sama piosenka, szczególnie od strony wokali, na kolana nie powala - nie jest zła, nawet w jakimś stopniu chwytliwa, ale nie dośc dobra, by nie utonąć w natłoku innych premier.

W gruncie rzeczy niewiele byłoby tu do pisania, gdyby nie jedna sprawa... Ja ten teledysk już kiedyś widziałem. Nie chodzi o fabułę, nie chodzi nawet o konkretną stylizację, ale pewien pomysł na klip. Retro, filtry obrazu, miny dziewczyn i te grupowe sceny w okularach przeciwsłonecznych. Ośmielicie się zgadywać, kto wylansował przebój z bardzo podobnym teledyskiem?

Zanim zabrniecie dalej, ostrzegę. Zanim T-ara została znienawidzona w Korei, była szalenie popularna i to nie bez przyczyny. Piosenki tej formacji w żadnym razie nie należą do wyrafinowanych, ale wkręcają się w mózg łatwiej niż śrubokręt w rękach psychopaty. Zostaliście ostrzeżeni.



Jeszcze tu jesteście? Nie będę rozwodził się nad tym teledyskiem i piosenką - to w pewnym sensie żart... Chociaż trzeba zaznaczyć, że cała popularność T-ary opierała się właśnie na kombinacji prościutkich, ale chwytliwych piosenek, ciekawych układów tanecznych i tego przedziwnego, lekko głupkowatego wizerunku, który dziewczyny niezwykle zgrabnie sprzedają.

Mógłbym tu rzucić komentarz, co do podobieństwa dwóch koncepcji, ale mam wrażenie, że każda zbyt silnie sformułowana opinia byłaby przedwczesna. Sytuacja T-ary jest na pewno nieciekawa i wytwórnia najwyraźniej próbuje wskrzesić dawno pogrzebany projekt, by wypełnić powstałą lukę.

A jednak nie stawiałbym jeszcze krzyżyka przy T-arze. Dawny blask tej grupy jest zbyt kuszący, by CCM tak po prostu odpuściło dalsze próby odbudowania ich wizerunku. Tworzenie im sztucznej konkurencji nie wydaje się najlepszym pomysłem, ale kto wie, może CCM chce zmienić wizerunek T-ara? Z jednej strony te głupkowate miny to żywioł tej grupy, z drugiej strony ten sympatyczny wizerunek coraz mniej pasuje do bandy wyrastających kobiet o zszarganej reputacji.

Ciekawszą kwestią wydaje mi się eniogmatyczne "PART 2" w nazwie klipu. Czy ja już wspominałem, że CCM jest dziwne? Bo jest. Oni mają takie drobne zboczenie na punkcie teledysków, które każe im nagrywać całe godziny klipów do piosenek. Teledysk to nie teledysk, jeżeli trwa krócej niż 5 minut, a najlepiej żeby trwał ponad 10. I żeby był w kilku wersjach. Poważnie, któryś z klipów T-ary ma ponad 15 minut! "PART 1" teledysku do "Roly Poly", czyli jego pełna wersja, trwa niewiele mniej, bo blisko 13 minut. Skoro nie macie nic lepszego do roboty...



Mało Wam? Naprawdę prosicie się o nieszczęście. W otchłaniach internetu czyha jeszcze jeden klip T-ara w stylizacji retro - również uderzająco podobny, przynajmniej pod pewnymi względami, do powrotu F-ve Dolls. Ale uprzedzam, że poniższy klip odpalacie na własną odpowiedzialność. Nagranie nie ląduje nawet w oficjalnych dyskografiach grupy, to podobno jakiś cover nagrany na potrzeby zewnętrznego projektu. Przemyślcie, czy naprawdę chcecie to kliknąć.



Celowo dałem wersję z nieoficjalnego kanału, bo ma lepsze audio :) Ale jeżeli koniecznie chcecie coś z oficjalnych źródeł, to służę uprzejmie, piosenka naturalnie ma alternatywny teledysk, w końcu to CCM.



A przecież ostrzegałem :) Jeżeli zabrnęliście aż tutaj, to albo jesteście niezwykle odporni, albo... Już znacie te klipy. W każdym razie, na zakończenie

BONUS
Dowód niezwykłej popularności, jaką niegdyś cieszyła się T-ara.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz