niedziela, 23 grudnia 2012

Girls' Generation - Dancing Queen

Pierwszego stycznia Girls' Generation wyda swój czwarty album pt. "I Got A Boy". Mnie to szczególnie nie grzeje, bo choć uważam, że w formacji tkwi spory potencjał, chociażby ze względu na umiejętności wokalne przynajmniej części dziewczyn, to jednak nijak nie mogę się przebić przez ścianę aegyo, którą grupa się obwarowała.

Piosenka i teledysk, które mają być przedsmakiem nowego albumu, zrobiły niewiele, by zmienić mój punkt widzenia. Moja pierwsza reakcja na ten klip? "PO CO?" Pierwsze przesłuchanie z mojej strony to mieszanka niezrozumienia i "hejtu". Dałem piosence poleżeć i teraz patrzę na nią trochę inaczej i choć jestem w stanie pogodzić się z jej istnieniem i nawet nie wrzucać na nią bez przyczyny, to wciąż nie rozumiem "PO CO?"

Żeby nie było, piosenka sama w sobie jest dobra, nawet bardzo dobra. Ale trudno żeby było inaczej, to w końcu "Mercy" Duffy. Nie nazwałbym tego nawet coverem, a raczej koreańskim wykonaniem, bo poza tekstem i rozpisaniem na 9 partii głosowych, różnice w aranżacji są w zasadzie znikome. Oryginał i wersję SNSD różni tylko jeden zasadniczy czynnik. To cholerne aegyo.



Może się rozpędzam, bo jak się uspokoję, to muszę przyznać, że nawet przyjemnie się na to patrzy, szczególnie na "reklamę jeansów". Jest w tym jakaś pozytywna energia i chociaż wszystko trąci disneyowskim fałszem, to jest to ta sama formuła, która sprawiła, że szalone "Gee" się sprawdziło.

Właściwie chyba zaczynam podejrzewać, po co ten klip powstał. On jest aż za bardzo podobny do flagowego dla grupy "Gee", żeby to był przypadek. Mam wrażenie, że SNSD próbuje sprzedać się na zachodzie godząc znaną zachodnią piosenkę ze swoją stylizacją.

Tylko wciąż nie widzę w tym sensu.

Ta wersja jest po koreańsku, ale ma w różnych miejscach wtrącone angielskie słowa, które jednoznacznie wskazują, że od strony lirycznej mamy do czynienia z czymś nowym. Co więcej, żyjemy w dobie internetu. Nie ma problemu, żeby znaleźć przetłumaczoną wersję klipu z napisami i potwierdzić swoje obawy. Od strony tekstu jest po prostu słabiutko.

I znów pytam się po co to powstało? Muzycznie to wykonanie stara się być bliskie oryginałowi, ale jednocześnie wszystkim innym - słowami, teledyskiem, wizerunkiem grupy - usilnie próbuje zabić klimat oryginalnego utworu. Jeszcze żeby to była naprawdę stara piosenka. Ja wiem, że czas leci, że to już dobre 5 lat, ale ta piosenka wciąż przemyka w radiostacjach w oryginalnym wykonaniu. Jaki jest sens wykonywania jej w tak zbliżonej do oryginału wersji?

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, bo na koreańskich "instant listach" (cogodzinne internetowe notowania)  utwór wdziera się na pierwsze miejsca.

2 komentarze:

  1. Mnie się ta piosenka podoba, ale to pewnie dlatego, że wersja angielska również przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałem zrobić tutaj postscriptum. Pierwotnie ten cover miał pojawić się lata temu zamiast "Gee", tylko coś z licencją się nie udało i trzeba było na szybko szukać innej piosenki. Teraz dziewczyny wróciły do tego nagrania jako taki bonus dla fanów. Ja oryginał "Duffy" też lubiłem, jednak wciąż nie jestem przekonany do coverowania hitów w kilka lat po premierze.

      Usuń