Powstaje jedno podstawowe pytanie, czy "Gentleman" dorówna popularnością "Gangnam Style"? Pytanie, które jeszcze przez pewien czas pozostanie bez odpowiedzi. Powód jest prosty, klip z "końskim tańcem" jest niesamowitym fenomenem (już ponad 1,5 miliarda wyświetleń na YT) i tak naprawdę nikt nie rozumie przyczyn jego popularności.
A jednak YG Entertainment zrobiło wiele, by "Gentleman" było "Gangnam Style 2.0", a jednocześnie by nikt nie mógł powiedzieć, że to ta sama piosenka. Elektroniczne brzmienie jest podobne w konstrukcji, przebojowe, ale zupełnie inne w klimacie. Przyznam szczerze, że ten utwór, podobnie jak "Gangnam Style", to zdecydowanie nie są moje muzyczne rewiry. A jednak całokształt okazuje się dla mnie strawny, więc podejrzewam, że amatorom tego typu brzmienia tym bardziej przypadnie do gustu. Zresztą piosenka już pierwszego dnia stała się hitem w Korei, a także - za pośrednictwem iTunes - wdarła się na szczyty list sprzedaży na całym świecie.
Jednak w całej tej mieszance kluczową kwestią jest teledysk. W moim odczuciu jest niebezpiecznie podobny do "Gangnam Style", co z jednej strony było wyjściem sprawdzonym, z drugiej może spowodować oskarżenia o wtórność, które to oskarżenia z pewności padną ze strony ludzi, którym popularność PSY'a jest nie w smak i tylko czekają na okazję żeby się doczepić, a ludzi takich nie brakuje.
Przy pierwszym obejrzeniu klip wywarł na mnie zdecydowanie pozytywne wrażenie. Jest zabawny, choć jest to ten specyficzny koreański humor, momentami szyty bardzo grubymi nićmi, który nie wszystkim przypadnie do gustu. Jeśli idzie o powtórki, to powracają postaci znane z "Gangnam Style" - facet z windy (HaHa - tym razem nieco schowany w kadrze w restauracji) i facet z parkingu (Yoo Jae Suk - tym razem w windzie). Ale nie wracją sami...
Obaj należą do stałej obsady koreańskiego programu rozrywkowego "Infinity Challenge", który od lat jest najpopularniejszą audycją telewizyjną w Korei, a w jej odcinkach pojawiały się już takie gwiazdy jak Thierry Henry czy Maria Szarapowa. W teledysku do "Gentleman" pojawia się cała obsada tego programu (oprócz już wymienionych, są to: Noh Hong Chul, Park Myung Soo, Jung Jun Ha, Gil i Jung Hyung Don), co właściwie z miejsca gwarantuje klipowi sukces na rodzimym rynku.
Ostatniego z wymienionych - Hyungdona - możecie kojarzyć też z programu "Weekly Idol", który współprowadzi z Defconnem, oraz z muzycznego duetu, który razem współtworzą (ich walentynkowe nagranie znajdziecie >>TUTAJ<<, w główną rolę w klipie wciela się Jung Jun Ha i jego niebieski dres). Poza tym Hyungdon na początku roku nagrał piosenkę "Gangbuk Dandy". Było to jedno z wyzwań w ramach programu "Infinity Challenge". Kawałek był niskobudżetową parodią "Gangnam Style"... mnie nie przekonał, ale przez krótki czas królował na koreańskich listach przebojów.
Z nowych twarzy trzeba też wspomnieć o nowej dziewczynie
Czy to wszystko wystarczy żeby przekonać publikę na całym świecie? Czy "Gentleman" będzie fenomenem na miarę "Gangnam Style"? A może pozostanie tylko przebojem kilku dni, o którym wszyscy szybko zapomną (bo przy ilości "hype'u" wokół tego kawałka, to nagranie nie może zostać niezuważone)? Jest też opcja, że "Gentleman" będzie jeszcze bardziej popularny niż "Gangnam Style", bo na dobrą sprawę robi wszystko tak samo albo nawet lepiej niż poprzednik. Bardzo trudno to wszystko dzisiaj ocenić, bo o wszystkim koniec końców zadecyduje prosta kwestia - czy piosence będzie "żarło".
Jeżeli publika chce więcej PSY'a, to pewnie nie ma siły, która by ten kawałek powstrzymała przed zdobyciem oszałamiającej popularności. Ale jeżeli świat PSY'em jest już zmęczony i chce mu już tylko dokopać za nadmiar popularność, to nie pomogłoby mu nawet nagranie czegoś na miarę "Bohemian Rhapsody" czy "Stairway to Heaven".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz