Tak, zbliża się ten straszny czas dla wszystkich samotnych - Walentynki. Jakby bycie samotnym nie było dostatecznie frustrujące, specjalnie wymyślono dodatkowy dzień, by tych wszystkich ludzi dodatkowo pognębić. Dzień, w którym zakochane pary rządzą światem. Są wszędzie - w knajpach, kawiarniach, pubach, na ulicach, w autobusach, tramwajach i dorożkach - publicznie demonstrując swoje uczucia. Okropność!
Ale w Japonii i Korei jest jeszcze gorzej. Tam Walentynki są rozbite na dwa dni! 14 lutego, w tradycyjne Walentynki, w Japonii to kobiety zwykły obdarowywać mężczyzn drobnymi upominkami, przeważnie pod postacią słodyczy. Mechanizm działał tylko w jedną stronę i japońscy cukiernicy widzieli w tym sporo niewykorzystanego potencjału. Dlatego wymyślili tak zwany "Biały Dzień" - okazję do rewanżu dla obdarowanych w walentynki mężczyzn.
Od tamtej pory w Japonii i kilku innych krajach regionu, w tym w Korei, leżącego kopie się dwukrotnie. Najpierw 14 lutego, a następnie miesiąc później - 14 marca. Oczywiście te daty to tylko apogeum nikczemego procederu. W międzyczasie dochodzi do innych aktów przemocy psychicznej na i tak już zmaltretowanych przez los osobnikach. W mediach pełno jest gadki-szmatki na powiązane tematy, wystawy sklepowe są upstrzone stosownymi dekoracjami, w kinach następuje zalew głupich filmów, których nikt przy zdrowych zmysłach nie chce oglądać, a scenę muzyczną dominują piosenki o miłości... Okej, dominują bardziej niż zwykle.
Hola, hola, basta! - powiedział koreański duet komiczno-muzyczny złożony z Hyungdona i Daejuna (znanego również pod pseudonimem Defconn). Obaj panowie na co dzień prowadzą muzyczny talk-show "Weekly Idol", ale po zeszłorocznym debiucie scenicznym, tym razem postanowili zabrać muzyczny głos w obronie ciemiężonych singli, osób społecznie wyalienowanych lub zwyczajnie brzydkich. Jako bliski znajomy jednej z takich osób, serdecznie im za to dziękuję!
Ostrzeżenie: Poniżej znajdziecie azjatycki humor!
Przypomnienie: Włączcie napisy!
"Jako bliski znajomy jednej z takich osób, serdecznie im za to dziękuję!"
OdpowiedzUsuńPanie lekarzu, bo mój kolega ma taki problem...
piosenka ujdzie, chociaż pewnie nie bez teledysku
No o to przecież chodziło, nawet podobne słowa padają w piosence :P
OdpowiedzUsuńA co do piosenki to też się nie zachwycam, chociaż jak na coś zrobione bardziej dla jaj niż dla muzyki, to jest nawet nieźle.
"[...]ale po zeszłorocznym debiucie scenicznym, tym razem postanowili zabrać muzyczny głos w obronie ciemiężonych singli, osób społecznie wyalienowanych lub zwyczajnie brzydkich." XDDD
OdpowiedzUsuńPiosenka, jak na taką robioną na jaja, całkiem niezła. Teledysk...pewnie bardziej by mi się spodobał, gdyby fragment, w którym wypluł to jedzenie, gdy został uderzony, mnie nie zniesmaczył...