piątek, 1 lutego 2013

Kanon Pachelbela w wersjach gitarowych

Dzisiaj coś z zupełnie innej beczki. >>TUTAJ<< na koniec tekstu pojawił się link do wersji "unplugged" piosenki "I Love You" w wykonaniu 2NE1. Formację w tym wykonaniu wsparł gitarzysta Jung Sungha, który od lat publikuje na YT własne gitarowe wykonania popularnych utworów. Wśród nich znalazł się Kanon Pachelbela.

Na temat oryginalnego utworu nie będę się wymądrzał - nie czuję się na siłach. Ale jakieś minimum informacji sprzedam, mam nadzieję, że niczego nie pokręcę. Johann Pachelbel to niemiecki kompozytor żyjący i tworzący w XVII i XVIII wieku, co dziejowo upycha go w epokę baroku. Jego najbardziej znanym utworem jest Kanon D-dur rozpisany na trio skrzypcowe i basso continuo, które dziś przeważnie pojawia się pod postacią wiolonczeli.

Nie wierzę, żebyście nie znali tego utworu, choć możliwe, że nie kojarzycie go z nazwą. Nawet jeśli go znacie, warto go sobie przypomnieć, bo jest wspaniały i ponadczasowy.



Obraz w tym klipie pochodzi z anime Neon Genesis Evangelion. Jakoś tak mi już chyba zostanie, że serial ten będzie kojarzył mi się z tym utworem i na odwrót. Zostawmy jednak NGE, które gorąco polecam (m.in. ze względu na muzykę) wszystkim, którzy jeszcze nie widzieli. Obraz obrazem, ale zaprezentowane powyżej wykonanie przede wszystkim trafia do mnie muzycznie.

Wklepując w wyszukiwarkę odpowiednie słowa, zaleje Was potop innych wykonań i aranżacji, to powyżej to jedynie przykład dla niezorientowanych. Od kiedy ktoś w XX wieku odkopał zapomniane arcydzieło niemieckiego kompozytora, utwór ten inspirował muzyków na całym świecie i leżał u podstaw wielu nagrań, także popowych. Jednak to mnie dzisiaj nie interesuje. Dziś chcę tylko zaprezentować kilka ciekawych i dosyć zróżnicowanych gitarowych aranżacji tej kompozycji.



Na dobry początek zapowiedziany we wstępie Jung Sungha. Strasznie przypadło mi do gustu to wykonanie. Naraz dźwięki wydobywające się z instrumentu nie pozostawiają wątpliwości, że jest on gitarą, a jednocześnie kompozycja i sposób jej wykonania tworzą złudzenie, jakby artysta grał na czymś innym. Całość ma przepyszny sielankowo-kołysankowy posmak... Zgadzacie się? To co powiecie na następne nagranie?

BTW Zauważyliście psa na nagraniu powyżej?



Tym razem wykonawcą jest Per-Olov Kindgren. Dźwięki są jeszcze subtelniejsze, jeszcze mniej gitarowe. Gdyby ktoś, kogo darzę szacunkiem w tej dziedzinie, zaczął wmawiać mi, że to nie jest gitara, pewnie bym uwierzył. To fascynujące, jak ten sam utwór zagrany na "tym samym" instrumencie, ale w wykonaniu innego artysty, może inaczej brzmieć. Oczywiście, jest to truizm, a jednak takie zestawienia zawsze imponują. Więc pójdźmy dalej tym tropem i oddajmy głos ekspertowi od nietuzinkowych gitarowych aranżacji.



Igora Presnyakova zna pewnie każdy miłośnik internetowej muzyki, a jeśli nie zna, czym prędzej powinien nadrabiać zaległości. Mógłbym silić się na jakieś argumenty, ale najlepszy macie chyba powyżej. Wcześniejsze aranżacje próbowały raczej odtworzyć oryginalnego ducha utworu na nowym instrumencie. Presnyakov poszedł w innym kierunku, całkiem innym. Kompozycji z XVII wieku nadał lekko blusowego i silnie gitarowego charakteru. To wciąż kanon Pachelbela, a jednak całkiem odmieniony.



W tym tekście nie mogło zabraknąć wersji elektrycznej. Takową popełnił także Jung Sungha, ale jest to jedynie wykonanie tej samej aranżacji, którą widzicie powyżej. Powyższy klip to nagranie w wykonaniu innego koreańskiego gitarzysty Lim Jeong-Hyuna, lepiej znanego pod pseudonimem Funtwo. To właśnie on rozpropagował aranżację znaną jako Canon Rock. Ciekawe, że ze wszystkich, to właśnie ta brzmi najbardziej pogodnie.

Napisałem rozpropagował, bo za stworzeniem tej aranżacji stoi kto inny - tajwański artysta Jerry Chang, znany jako JerryC. Swoją drogą to ciekawe, że niemiecki kompozytor najwięcej muzycznej miłości otrzymuje z drugiego krańca globu. Na zakończenie JerryC w towarzystwie japońskich gitarzystów, jeżeli zabrnęliście tak daleko, koniecznie nie przegapcie ostatniego nagrania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz