czwartek, 10 stycznia 2013

JeA - Stray Cat / Street Cat

Czasami bywa tak, że życzenia się spełniają - nawet takiemu pechowcowi jak ja. Drobne, bo drobne, ale jednak. Niedawno pisałem >>TUTAJ<< o solowym debiucie JeA z Brown Eyed Girls. Tak się złożyło, że wczoraj przesłuchałem pozostałe piosenki z mini-albumu "Just JeA", a wśród nich znalazło się to nagranie:



Jest wiele powodów, dla których ta piosenka jest świetna. Ciekawy tekst, który punktuje nawet pomimo pewnych niezręczności powyższego tłumaczenia - to na pewno jeden z walorów. Drugi to głos JeA, a przede wszystkim jej ciepła barwa. Ale dla mnie najważniejsza w tej piosence jest kompozycja. Uwielbiam takie utwory, które samą muzyką malują obrazy przed oczami.

Ten jest jednym z nich. Delikatne, ale bardzo rytmiczne i pełne charakteru oraz gracji brzmienie natychmiast sprawia, że wyobrażam sobie kota nonszalancko spacerującego ulicami miasta, zajmującego się własnymi interesami i ostentacyjnie nie zwracającego uwagi na ludzi - zupełnie jak w słowach piosenki.

I tak słuchając tego kawałka raz za razem, pomyślałem sobie - to musi się doczekać teledysku z kotem w roli głównej. Może być nawet niskobudżetowy, czy amatorski, ale gdyby ktoś tego nie zilustrował, byłoby to straszne marnotrawstwo. Z tą myślą w głowie poszedłem spać. Wstałem wczesnym rankiem i przy herbacie zacząłem rutynowy przegląd internetu i internetów. Zgadnijcie, co ujrzało światło dzienne (w Korei był już wtedy dzień), kiedy ja sobie smacznie spałem?



Przesympatyczna piosenka doczekała się przesympatycznego teledysku (to oficjalny klip). To nie jest dokładnie to, co ja widziałem oczami własnej wyobraźni, ale w tym leży siła takich utworów - każdy słuchacz widzi coś trochę innego. A wizja, którą zaproponowali twórcy klipu, też mi się podoba. Estetycznie i technicznie jest ciekawa, oryginalna i na dodatek wizualnie potęguje ciepło płynące z piosenki.

Wiele pomysłów można tutaj pochwalić, ale ja chciałbym zwrócić uwagę na głównego bohatera filmiku. Uczynienie głównego kota "żywym" to mistrzowskie posunięcie, które czyni go nie tylko bardziej sympatycznym, ale przede wszystkim mniej banalnym - odcina go od tekturowo-włóczkowego świata jego kolegów. Na tym tle kot zyskuje dodatkowego charakteru i dozę indywidualności. Jednocześnie kot jest półprzeźroczysty, co odcina go od rzeczywistego świata ludzi, podkreśla jego niezależność. Bo kot - jak to kot - chadza własnymi ścieżkami.

Na zakończenie dodam jeszcze, że teraz czekam na klip do "Silent Stalker". Oj, ten kawałek ma i sporo mocy i sporo napięcia, ciekaw jestem, co można na jego bazie nakręcić. Wszystkie pozostałe kawałki z krążka już doczekały się jakichś wizualizacji. Szkoda, że jest ich tylko pięć, ale lepsza dobra piątka niż dziesiątka z upchniętymi przeciętniakami. Powtórzę to, co napisałem w poprzednim tekście. Solowy debiut JeA to muzyczny sukces. Mam nadzieję, że pójdzie za tym odpowiedni sukces komercyjny. Po pierwsze, dlatego że artystka i jej muzyka na to zasługują, po drugie, dlatego że w ten sposób mogę szybciej liczyć na dokładkę.

POSTSCRIPTUM
"Silent Stalker" nie doczekało się wideoklipu, ale i tak znalazłem pretekst by upchnąć kilka akapitów o tej piosence w innym tekście. Zainteresowanych zapraszam >>TUTAJ<<.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz