sobota, 18 maja 2013

Hello Venus - Venus

Ponieważ k-popowa branża bierze głębszy oddech przed kolejną falą nowości, dzisiaj znowu trochę "staroci". Niedawno pisałem o powrocie Hello Venus z piosenką "Would You Like Some Tea" (>>TUTAJ<<). Ponieważ dziewczyny szarpnęły się na dosyć ciekawy pomysł przearanżowania Kanonu Pachelbela, trochę brakło mi wtedy miejsca na przedstawienie formacji, o której wcześniej jeszcze nie pisałem.

A dziewczyny stanowczo zasługują na kilka zdań z mojej strony. Jednym powodem mojego zainteresowania jest całkiem ciekawy pomysł na zespół - tak od strony wizerunkowej, jak i muzycznej. Drugim jest bliski związek między Hello Venus i After School, który nie sprowadza się tylko do występów pod szyldem jednej wytwórni.

Hello Venus z piosenką "Venus" zadebiutowało na początku maja 2012 i do tej pory ma na koncie 3 mini-albumy. Żadna z ich dotychczasowych piosenek nie odniosła jeszcze znaczącego sukcesu, a jednak formacja już cieszy się sporą popularnością i zgarnęła kilka nagród dla najlepszej debiutującej formacji żeńskiej w zeszłym roku.

Grupa przedstawia ciekawą wariację na temat aegyo. Na tyle ciekawą, że ja - osoba nie przepadająca za tym stylem - nie ma problemów z jej strawieniem. Sztampowe aegyo to dziewczyny, które nie tyle udają dziewczynki, co udają dziewczynki upośledzone umysłowo, względnie poddane lobotomii. Aegyo to zazwyczaj tona różu i głupich min - z założenia ma być słodko i niewinnie, ale, szczerze powiedziawszy, przeważnie jest zwyczajnie głupkowato i dziwnie.

A jednak od czasu do czasu komuś udaje się sprzedać ten wizerunek nie doprowadzając mnie do zgrzytania zębami. Jedną z takich formacji jest HelloVenus. Powód? Grupa tak do końca nie wpasowuje się w ten nurt. Nie przesadza z ilością i głupkowatością min, ubrana jest dosyć ciekawie - nawet jeśli zachowuje typową dla aegyo szatę kolorystyczną, to są to ciuchy zróżnicowane i pomysłowe. No i jest w tym trochę zęba.



Ząb pojawia się też w brzmieniu grupy, które jest nieco bardziej energetyczne od standardowego aegyo, ale przede wszystkim jest w nim sporo muzycznej pomysłowości i różnorodności. Melodie są może i proste, ale przez to chwytliwe, a przy tym ciekawie zaaranżowane i zróżnicowane brzmieniowo. Nie brakuje w nich intrygujących dźwięków, które po prostu pieszczą uszy. To nie jest standardowy elektroniczny jazgot ani obłe do bólu melodyjki. Hello Venus ma po prostu ciekawe, przystępne piosenki - może nie wybitne muzycznie, ale przyjemne dla ucha.

Przyznam nawet, że do czasu trzeciego wydawnictwa grupy stawiałem nawet znak zapytania - czy to aby na pewno jest formacja skoncentrowana wokół nurtu aegyo. Tak, dwa pierwsze title-tracki były dość silnie osadzone w tej stylizacji, ale jednak muzycznych inspiracji szukały gdzie indziej i choć koniec końców odbierało się je jako przejaw aegyo, to do gatunkowej sztampy było im bardzo daleko. W dodatku wystarczy zajrzeć na debiutancki mini-album grupy, który wita słuchacza piosenką "Hello" (po której następuje powyższe "Venus", a jakże). "Hello" brzmi tak...



To brzmi raczej jak piosenka dla After School. I tu wracamy do wstępu. Hello Venus powstało przy współpracy Pledis Entertainment (wytwórni stojącej za After School) i Fantagio Entertainment. Dziewczyn obecnie jest szóstka, pierwotnie mówiło się o siódemce, ale promocje zaczynały w piątkę z powodu niedyspozycji Yoonjo.

Trójka z tego składu - Ara, Lime i Yoonjo - to wychowanki Pledis. Lime i Yoonjo gościły na pierwszym albumie starszych koleżanek z After School zatytułowanym "Virgin". Arę możecie kojarzyć z edycji 2011 projektu Happy Pledis (>>TUTAJ<<), gdzie występowała razem z After School. Ale to nie koniec powiązań między obiema formacjami. Otóż Ara była o krok od występów w AS. Na ostatnim etapie castingu przegrała pojedynek z E-Young, która ostatecznie dołączyła do już istniejącej grupy.

Co więcej, cała trójka była zaliczana w poczet tzw. "Pre-School Girls" czyli bezpośredniego zaplecza After School - talentów szkolonych z myślą o późniejszym wprowadzeniu do grupy. Tym bardziej strasznie boli mnie decyzja o przesunięciu utalentowanej Lime do Hello Venus, bo After School tracąc Bekah i Kahi nie ma żadnej charyzmatycznej raperki w składzie - a przecież z początku dobrze sprzedawany rap był jednym ze znaków rozpoznawczych AS. No ale cóż, co AS straciło, Hello Venus zyskało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz