sobota, 20 lipca 2013

Odd Eye - Follow Me

Miesiąc temu na koreańskiej scenie zadebiutowała bardzo interesująca formacja pod nazwą Odd Eye. W skład grupy wchodzą trzy dziewczyny - Yi Eum, Hayool i Miki. Co odróżnia je od całej rzeszy żeńskich grup z kpopowego światka? Oprócz tego, że dziewczyny śpiewają i tańczą, są także smyczkowym triem.

Hayool i Miki grają na skrzypcach, podczas gdy liderka - Yi Eum - gra na wiolonczeli. Ich debiutancki kawałek "Catch Me If You Can" (>>TUTAJ<<) przykuł uwagę wielu obserwatorów koreańskiej sceny. Piosenka została zbudowana wokół fragmentów VIII kwartetu smyczkowego Szostakowicza, co nadało jej brzmieniu wyjątkowego posmaku, ale niekoniecznie przysłużyło się spopularyzowaniu grupy.

Kompozycja Szostakowicza, a w szczególności fragmenty zagrane w piosence Odd Eye, swoim brzmieniem kojarzą się z czarno-białym kinem grozy. Stylowy, czarno-biały teledysk nie tylko amplifikował to odczucie, ale na dodatek, w połączeniu z wokalami, nadawał całości lekko psychodelicznego posmaku. Mnie to w żadnym razie nie przeszkadzało, ale spotkało się z brakiem zrozumienia szerszego grona odbiorców.

Dlatego miesiąc później Odd Eye powraca z tą samą koncepcją na zespół, ale nowym brzmieniem i wyglądem. Ta piosenka powinna być zdecydowanie łatwiejsza w odbiorze dla mas, co niestety musi odbyć się kosztem oryginalności.



Nie zrozumcie mnie źle - ta piosenka jak najbardziej mi się podoba, co więcej - wciąż nie można jej wrzucać do jednego wora z innymi popowymi nagraniami. A jednak brzmienie zaproponowane przez dziewczyny w nowym utworze po prostu już się tak nie wyróżnia, zdecydowanie łatwiej podciągnąć je pod doskonale nam znane kategorie.

Jeżeli ja miałbym znaleźć nazwę dla tego stylu, powiedziałbym, że to funk z lekką domieszką disco. Linia bassu i podkład w zwrotkach szczególnie mocno kojarzy się z funkiem, ale żywsze refreny w połączeniu z brzmieniem smyczków mają w sobie coś z disco. To, co utrudnia zaszufladkowanie tego utworu, to z pewnością właśnie smyczki, które prowadzą nieco wyodrębnioną linię melodyczną i dodają piosence sporo duszy.

Przy okazji poprzedniej piosenki tego zespołu nie do końca przekonywały mnie wokale. Pójście w bardziej melodyjnym kierunku wydaje się dobrą decyzją, bo takie brzmienie zdecydowanie bardziej odpowiada głosom dziewczyn. Ich barwy po prostu zdecydowanie przyjemniej wybrzmiewają prowadząc pełną linię melodyczną, a trzeba przyznać, że właśnie ciepła barwa wydaje się największym atutem formacji od strony wokalnej.

Najsłabszym punktem tego projektu zdecydowanie jest teledysk. O ile klip do "Catch Me If You Can" z zadziwiającą gracją obracał niski budżet i prostotę w swoje atuty, o tyle tutaj niskobudżetowośc niestety kłuje w oczy. Green screen, green screen, green screen - krzyczy obraz. I jeszcze gdyby był to green screen zręcznie zaaplikowany, ale niestety granice między tłem, a przechwyconym obrazem są niesłychanie ostre, momentami nawet przemycają nieco zieleni.

Skoro te granice są już tak oczywiste, to może należało je dodatkowo podkreślić, zwyczajnie dodać dziewczynom obramowanie. Może nawet jakoś rozróżnić styl wypełnienia postaci, np. nadać mu nieco rysunkowego posmaku? Rozumiem ograniczenia budżetowe, ale mam wrażenie, że tym razem autorom klipu zabrakło nieco pomysłu.

Na zakończenie jeszcze pokaz choreografii do utworu. Ciekawe czy tym razem dziewczynom uda się wystąpić w jakimś programie telewizyjnym? Niestety może być o to trudno, bo najbliższe tygodnie to kolejny zalew girls bandów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz