Zarówno Mystic White, jak i Dazzling Red, są częścią większego projektu nazwanego "The Color Of K-Pop", który z grubsza wyjaśniłem właśnie przy okazji poprzedniego wpisu. W skład Mystic White wchodzą Jiyoung (KARA), Bora (Sistar), Lizzy (After School / Orange Caramel), Sunhwa (Secret) oraz Gayoon (4Minute). W porównaniu do Dazzling Red, zestawienie grupy wydaje się nieco bardziej drugoplanowe, co nie oznacza, że wylądowały tu anonimy czy złe wokalistki. Paradoksalnie przemówi to na korzyść grupy, ale o tym później.
Zacznijmy od samej piosenki. Nie wiem kto jest jej producentem i nie chce mi się tej informacji szukać. Z pewnością jest to jakaś tuza koreańskiego rynku, marką nie ustępująca Brave Brothers czy Shinsadongowi Tigerowi (może to nawet on, ale raczej nie), którzy także brali udział w tym projekcie. Kto by to nie był, podołał zadaniu, bo pomimo kilku zastrzeżeń, piosenka wyszła niezła, szczególnie chwytliwy jest refren. Niestety momentami atakują mnie połączone siły koreańskiego-angielskiego i aegyo, ale czego innego spodziewać się po piosence zatytułowanej "Syrenka" (albo nawet "Królewna syrenek").
Zaskakująco, piosenka nie jest o syrence. Syrenka to tylko niezłe porównanie powtarzające się w refrenie "przyjdź po mnie, zanim jak królewna syrenek stanę się falami". Niestety tekst ten ląduje gdzieś pomiędzy "kiss me, oh kiss me" i "I know you know love me you know I know kiss me", które to słowa, nawet po zaaplikowaniu rozsądnej interpunkcji, brzmią jak brednie kogoś tuż przed, tuż po albo będącego właśnie w trakcie lobotomii.
Co gorsza, głupie słowa są dodatkowo akcentowane przez bardziej banalne brzmienie tych segmentów. Cóż - aegyo. Ale jeżeli przecierpieć azjatycką, wielkooką słodycz, piosenka jest naprawdę niezła. Całość już od pierwszych dźwięków pachnie morzem, świetna jest wstawka na saksofonie pod koniec piosenki i poprzedzające ją przejście, a refren może nie nazbyt skomplikowany, ale szalenie chwytliwy, nie pozwala piosence utonąć, nieważne jak zła byłaby jej reszta.
Ale te nagrania to dopiero połowa historii. Podczas tegorocznego "SBS Gayo Daejun" grupy zaprezentowały się na żywo i cóż, w moim odczuciu Mystic White wypadło zdecydowanie najlepiej. Dynamic Black dało chyba nieco lepsze show, ale zdecydowanie gorzej mi się ich słuchało. Tymczasem u Mystic White zadziałało niemal wszystko.
Wejście dziewczyny miały spektakularne, do tego w trakcie piosenki też fajnie wykorzystano system platform. Całość wykończyło przejście na frontową część sceny, a prosta piosenka brzmiała bardzo podobnie do wersji studyjnej. Do tego dochodzi sympatyczny, naładowany pozytywną energią wizerunek grupy, z Lizzy na czele, który pozwalał przymknąć oko na wszelkie drobne nieporadności. Połączenie uroku i subtelnej zmysłowości, dodatkowo zaakcentowane bardzo dobrymi, dopasowanymi kostiumami, które dość wyraźnie różniły się między sobą detalami, jednak utrzymane były w jednorodnej stylizacji. Wszystko zlewało się w spójną, może nie porywającą, ale pozytywną całość.
A jak poradziło sobie Dazzling Red, które w moim odczuciu piosenkę ma zdecydowanie lepszą? No cóż, może nie kiepsko, ale zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Zacznijmy od intra. Segment wideo jest dobry - fajnie pomyślany, klimatycznie zrealizowany i co najwyżej ciutek za długi. No i realizatorzy nie podarowali sobie przyjemności wyeksponowania nóg Nany, które to nogi są zresztą źródłem pewnych kłopotów, o czym dalej. Sęk w tym, że intro sceniczne tak dobre już nie jest. Mało zajmujące, za długie i zwiastujące największy problem całego występu - absolutny brak scenicznej chemii pomiędzy wokalistkami.
Ten utwór to energetyczna bomba, ale żeby ją detonować na scenie, trzeba najpierw zebrać sporo energii w jednym miejscu. Tymczasem cały występ został przeprowadzony tak, że tę energię tłumił i rozpraszał. Coś szwankowało z audio, prawdopodobnie playback, i w piosenkę wdzierał się wyraźny metaliczny pogłos. Przez sporą część występu dziewczyny były rozproszone po scenie, zamiast stać jak najbliżej siebie. Zamiast ze sobą współdziałąć, co narzuca sam sposób podziału wersów między wokalistki, każda stała gdzieś tam sama, klepiąc swoją partię, nie patrząc na resztę.
Rozumiem, że to był jeden z powodów, dla których wokalistki tak chętnie rozdzielano.
Kadr z materiałów zakulisowych via allkpop.com
Wspominałem przed chwilą o nogach Nany. Ona, oprócz bycia piosenkarką, jest także modelką - koleżanki nie. W After School i Orange Caramel nie ma z tym problemu, bo tam celowo dobrano wysokie dziewczyny, ale w Dazzling Red większość ma do niej 7 cm straty, a Hyosung z dobre 10, jak nie więcej. Na scenie było to strasznie widać, szczególnie że w przeciwieństwie do Mystic White, Dazzling Red wystąpiło w takich samych sukienkach, które różnie leżały na poszczególnych wokalistkach.
Następna sprawa to choreografia. Tutaj bym nie winił nikogo, bo "The Color Of K-Pop" to projekt poboczny, składy zespołów ustalono miesiąc temu, a przecież to nie wyglądało tak, że grupy spędziły cały miniony miesiąc na wspólnych treningach. KARA aktualnie wciąż promuje album "KARA's solo collection" (więcej o nim >>TUTAJ<<), Orange Caramel promowało drugi japoński singiel (>>TUTAJ<<) i przedświąteczne nagranie w ramach Happy Pledis (>>TUTAJ<<), a Secret... Secret miało promować singiel "Talk That", ale miało wypadek samochodowy i na scenę wróciło dopiero w ostatnich dniach. Skończyło się niegroźnie, ale Zinger wciąż nie może uczestniczyć w występach, bo doznała urazu żeber (więcej na ten temat w >>TUTAJ<<) .
Wobec takiej sytuacji, czasu na przygotowania było niewiele, więc i choreografia musiała być siłą rzeczy minimalistyczna, a i to wiązało się z pewnymi niedopracowaniami. Żywa piosenka Dazzling Red potrzebowała dobrej choreografii, podczas gdy skromne pląsania Mystic White były wystarczające do ich utworu. W dodatku Mystic White mogło salwować się przebitkami na twarze dobrze wystylizowanych wokalistek, podczas gdy w Dazzling Red ta stylizacja wypaliła w stu procentach tylko w wypadku Hyorin.
W dodatku oba zespoły to na dobrą sprawę zlepki indywidualności. Mystic White przypadło w udziale więcej postaci drugoplanowych, przez co nie miało się wrażenia, że wokalistki pogryzą się o miejsce przed kamerą i powodowało, że łatwiej było kupić ten przyjazny wizerunek. W wypadku Dazzling Red Hyorin i HyunA wyraźnie dominują pod względem popularności w swoich macierzystych formacjach, Nana z oczywistych względów skupia dużo uwagi, a Hyosung jest liderką Secret. To tylko potęgowało odczucie bariery między wokalistkami.
Teraz jestem tylko ciekaw, czy na tym projekt zostanie zamknięty, czy jednak ktoś zrobi klipy do tych piosenek? Jeżeli to już koniec, to w moich oczach, pomimo tego, że to Dazzling Red ma lepszą piosenkę, to Mystic White wygrało rywalizację. No tak, są jeszcze grupy męskie, ale one w ogóle mnie nie porwały, choć trzeba przyznać, że show dały przyzwoite. Dla ciekawych.
Dramatic Blue
Dynamic Black
Swoją drogą, wytłumaczy mi ktoś, dlaczego to zawsze Londyn jest w ruinach? To taki nowożytny Rzym. Że Big Ben się wali, to znak końca czasu, upadku człowieka? Amfiteatr Flawiuszów w dwadzieścia wieków od powstania można nazwać ruderą, a jednak ludzkość ma się całkiem nieźle.