Wiadomo, że dzisiejszym daniem głównym musi być solowy debiut Hyorin z Sistar, ale potrzebuję troszkę czasu, żeby ułożyć sobie wszystko w głowie. I bardzo dobrze, bo tak się składa, że mam odłożone z zeszłego tygodnia dwa bardzo fajne nagrania od mniej popularnych artystów, a raczej artystek. W sam raz na smaczną przystawkę.
Zacznę od Odd Eye. Na samym wstępie warto rzucić kilka słów o grupie, bo jest ona dość nietypowa jak na popową scenę. To trio smyczkowe, które wzięło się także za śpiewanie i póki co zaprezentowało dwie bardzo ciekawe, ale i bardzo różne piosenki "따라하기 바쁜걸" (>>TUTAJ<<) to nieco upiornie (w sensie nastroju, nie jakości) brzmiąca kompozycja oparta o fragmenty VIII kwartetu smyczkowy c-moll, op. 110 Szostakowicza, natomiast "Follow Me" (>>TUTAJ<<) to pogodny, lekki kawałek nawiązujący nieco do starego disco i nieco pachnący letnią nocą.
Trzeci singiel grupy zatytułowany "Never" znów przynosi nowe muzyczne oblicze grupy, na miejscu pozostają tylko nieodłączne smyczki.
Ta piosenka ma jedną wadę. Jeżeli położę się na łóżku słuchając jej, to potem strasznie trudno się podnieść. Jest tak przyjemnie leniwa i kojąca, nie będąc przy tym nudną, że bardzo trudno zmusić się przy niej do jakiegokolwiek, nawet najdrobniejszego wysiłku.
Bardzo podoba mi się decyzja o podparciu sekcji rytmicznej gitarami. Nadaje to kompozycji przyjemnego, miejskiego klimatu, ale nie tylko. Goły beat nie tylko szybko by się znudził, ale także z łatwością przepadłby pod smyczkami, wokalami i całą resztą efektów. Jego powtórzenie poprzez gitary, zwraca uwagę na rytm kompozycji, a tym samym podkreśla jej tempo, daje poczucie upływającego czasu, odrobinę napięcia, która nie pozwala utworowi stać się mdłym.
Podobają mi się też wszystkie zabawy produkcyjne, które raz uwypuklają jedne elementy, raz inne, sprawiając, że prostymi środkami udaje wydobyć się z utworu znacznie większą różnorodnośc brzmienia i obniżyć poczucie powtarzalności, jednocześnie nie gubiąc tego celowo zbudowanego nastroju monotonii.
Wydaje mi się też, że to tempo i ten charkter nagrania póki co najlepiej pasuje do wokali grupy - w tej piosence wypadają po prostu najbardziej naturalnie i spójnie z muzyką - słucha się ich z dużą przyjemnością. Nawet jeśli nie do końca wiem, o czym jest ta piosenka. Tzn. mogę się domyślać na podstawie anglojęzycznych wstawek, jednak nie znalazłem jeszcze tłumaczenia dla wersów po koreańsku. Może z czasem ktoś doda je >>TUTAJ<<, póki co znajdziecie tam oryginalny tekst piosenki.
Pozostając w temacie dziewczyn, nie mogę się nie zająknąć o tym, że w teledysku wyglądają świetnie - od strony wizualnej to chyba najlepsza stylizacja jaką do tej pory miały. W ogóle na teledysk przyjemnie się patrzy - jest zręcznie nakręcony. Wykadrowany z dużym ciepłem dla postaci, ale jednocześnie ładnie eksponujący ich osamotnienie na ekranie. No i sposób poprowadzenia kamery, ale także montażu bardzo pasuje do spokojnej natury utworu.
Jeżeli miałbym się czegoś czepiać, to tego, że nagranie wydaje się ciutek spóźnione. Bardziej wpisuje się w klimat serca jesieni - tak muzycznie, jak i od strony teledysku. Jest po prostu zbyt pogodnie i zbyt ciepło jak na to, co obecnie funduje nam - i fundować będzie przez najbliższe kilka miesięcy - pogoda za oknem. I tyczy się to tak mojej rodzinnej Łodzi, jak i koreańskiego Seulu.
Podsumowując, Odd Eye przygotowało kolejną dobrą propozycję. Z punktu widzenia masowego odbiorcy, czy walorów czysto produkcyjnych powiedziałbym nawet, że zdecydowanie najlepszą spośród dotychczasowych dokonań grupy. Podoba mi się, że z nagrania na nagranie widać progres, a jednocześnie grupa zachowuje swój charakter. Mam wrażenie, że dziewczyny zaczynają także przebijać się do świadomości szerszej rzeszy odbiorców. Na profilu fb chwaliły się niedawno drugim miejscem na jednej z list sprzedaży (Cyworld Music), gdzie ustępowały tylko 2NE1 i ich "Missing You" (>>TUTAJ<<), a wyprzedzały całą rzeszę serialowych OST czy Davichi i ich "The Letter" (>>TUTAJ<<).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz