niedziela, 10 listopada 2013

BESTie - Love Options

Ten tekst powstaje z trzech powodów. Pierwszym jest sama piosenka, od której od kilku dni nie potrafię się oderwać, szczególnie w jednym z wykonań telewizyjnych. Drugim jest moment refleksji, który naszedł mnie, kiedy uświadomiłem sobie, że ja tę piosenkę w pewnym momencie całkiem świadomie pominąłem. Trzecim jedna z wokalistek grupy, której historia pokazuje, że nawet największe wytwórnie bywają omylne. Dwa pierwsze wątki postaram się rozwijać równocześnie, bo chyba inaczej nie da rady, trzeci pozostawię na koniec tekstu.

"Love Options" to drugi singiel tegorocznych debiutantek z grupy BESTie i w moim odczuciu jest to bardzo sympatyczny, przebojowy kawałek. Może nie na miarę pierwszych miejsc na listach przebojów, ale zdecydowanie zasługujący na więcej niż osiągnął - bo okres promocyjny dla piosenki właśnie dobiega końca. Dla mnie to spokojnie półka wyżej niż choćby KARA i ich "Damaged Lady" (>>TUTAJ<<).



Może to subiektywne odczucie, ale w kpopie w tym roku nie było zbyt wiele piosenek naładowanych pozytywną energią w takim stopniu jak "Love Options". Ten haczyk i towarzyszący mu taniec są po prostu uzależniające. Na dokładkę kawałek ma zgrabny, dowcipny tekst o dziewczynie, która "wcale nie wymaga tak dużo", z którym w parze idzie może nie rewelacyjny, ale solidny teledysk, przynajmniej w kilku momentach powodujący uśmiech.

Dlaczego więc pominąłem tę piosenkę? Sęk w tym, że to nie do końca tak, że ja ją pominąłem. Pamiętam, że odtworzyłem ten klip kiedy tylko się pojawił. Obejrzałem kilka otwierających scen, przesłuchałem fragment, wyłączyłem w cholerę i zapomniałem o jego istnieniu. Do czasu aż natrafiłem na występ, który zainteresował mnie przede wszystkim dość oryginalnymi strojami dziewczyn.



No dobra, ale wciąż otwarte pozostaje pytanie - dlaczego? Odpowiedzi jest cała garść, najprościej podsumować je w ten sposób. Wytwórnia zrobiła wiele, by ich piosenka była możliwie mainstreamowa, co w tym wypadku należy czytać jako nierozpoznawalna. Pastelowe kolorki w teledysku? Są. Obowiązkowy samochód? Jest. Wepchnięcie wokali w tę dziwną, koreańską, piskliwą tonację? Aż za bardzo zauważalne. Tego najbardziej nie mogę przeboleć, bo nawet powyższy klip pokazuje, że dziewczyny śpiewają o wiele lepiej niż sugeruje to płytowa wersja piosenki - a to nie jest nawet ich najlepszy występ.

Na dodatek największy atut nagrania, czyli haczyk, jest zepchnięty głęboko w piosenkę. Odtwarzając klip po raz pierwszy nie miałem też jeszcze angielskich napisów z tekstem, więc nawet nie dotrwałem do tego momentu. Po prostu przykleiłem naklejkę - kolejne debiutantki z fajnymi nogami i różową stylizacją - i poszedłem dalej. Ale skłamałbym pisząc, że opinię wyrobiłem sobie po minucie teledysku do tej piosenki.



Powyższy klip pokazuje, że dziewczyny naprawdę nieźle radzą sobie ze śpiewaniem, prawie cały kawałek ciągną na scenie na żywo, a w kpopie nie robią tego nawet najlepsi wykonawcy pod skrzydłami najprężniejszych wytwórni. Niestety wytwórnia stojąca za BESTie, zamiast oprzeć na tym ich debiut, postawiła na coś innego.

Teledysk do piosenki "Pitapat" - z którą grupa debiutowała - wyglądał jak najbardziej różowa część klipu do "U Go Girl" Lee Hyori. Tylko był bardziej różowy. Ale nie to było prawdziwym strzałem w stopę ze strony YNB Entertainment. Teledysk do "Pitapat" głównie koncentrował się na dziewczynach wypinających dupy do kamery. A że wszystko działo się w okresie Girl's Day i ich "Female President" oraz Dal Shabet i "Be Ambitious" (oba klipy >>TUTAJ<<) - dziewczynom dostało się nie tylko za swój teledysk, ale jeszcze za koleżanki.

Dobra rada dla wytwórni - nie zaczynajcie prezentacji grupy od dupy strony. Po prostu nie. Grupa wylądowała w niszy, mocno oberwała po głowach za swój wizerunek i na domiar złego zraziła nie tylko ludzi obojętnych (w tym - nie będę ukrywał - także mnie), ale również tych wyczekujących tego debiutu. A takowi jak najbardziej byli, bo 3/4 formacji było już znane publiczności. Hyeyeon, UJi i Haeryung w zeszłym roku występowały w debiutującym EXID, choć dość szybko pożegnały się z grupą - oficjalnie, by kontynuować edukację.



Chyba już wiecie o kogo chodziło mi, kiedy pisałem o omylności wielkich wytwórni. O brunetkę czyli UJi - kawał głosu, z przyjemnością posłuchałbym, co potrafiłaby pokazać w "Immortal Song". Na miejscu YNB Ent. naciskałbym KBS, żeby wpuścili dziewczynę chociaż na jeden odcinek. Na dobrą sprawę w ten sposób Sistar urosło do dużej sławy - promując Hyorin poprzez występy w IS.

Hyorin została tu zresztą wymieniona także z innego powodu. Bo widzicie, Shinsadong Tiger nie jest jedynym, który powinien pluć sobie w brodę, że pozwolił UJi odejść z EXID. Wcześniej wokalistka zaczynała pod skrzydłami JYP Entertainment, więcej - szykowała się tam do debiutu. Do debiutu nie doszło, co wydaje mi się jedną z najbardziej spektakularnych wtop jakiejkolwiek koreańskiej wytwórni muzycznej. Przesadzam? Nie, bo UJi miała debiutować w grupie z Hyorin z Sistar i Jieun z Secret.

Ilekroć o tym myślę, czuję się okradziony przez los - taki tercet przepadł. Cóż, pozostaje mi tylko trzymać kciuki za dziewczyny z osobna, w tym za UJi, która aktualnie chyba najbardziej tego potrzebuje. Chociaż jeżeli BESTie będzie szło w kierunku wyznaczonym przez "Love Options" i nie będzie miało zbyt długich przestojów w działalności, to jestem jakoś dziwnie spokojny o przyszłość tej formacji - dziewczyny za dobrze śpiewają i za dobrze wyglądają, żeby przepadły.

4 komentarze:

  1. "Dobra rada dla wytwórni - nie zaczynajcie prezentacji grupy od dupy strony. Po prostu nie." - przeczytałem i nie wiele brakowało, bym opluł tymi czekoladowymi płatkami mojego biednego netbooka. xD Ale racja, samą dupą sławy się nie zdobywa, choć...niektórym się to udało.

    Dziewczyny wyglądają fantastycznie - śliczne, długie nogi, ładnie zbudowane, cudowne głosy... Nie ma co się o nie martwić. C:

    Na koniec wspomnę tylko, że w teledysku ta, która ma najkrótsze włosy, strasznie przypominała mi Velme ze Scooby'iego Doo. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie ma coś z Velmy i raczej nie jest to przypadek. Tzn. nie tyle jest wystylizowana na Velmę, co na archetypiczną geek-girl, czy może nawet nerd-girl, a Velma to chybajeden z najstarszych, a przy tym popularnych, przykładów takiego archetypu w kulturze masowej.

      Co do tego, że o dziewczyny nie trzeba się martwić, to już nie jestem tak przekonany. Ten rynek jest bardzo nasycony, w tym roku było całe mnostwo debiutów, których nikt nie zapamiętał, a i te, które zostały zauważone, furory nie zrobiły. Obecnie bardzo trudno jest się przebić przez te formacje, które już są na rynku.

      Usuń
    2. Hym... Racja, nowym formacją zawsze trudniej jest się przebić przez te starsze, popularne. Ale jeśli wytwórnia będzie o nie dbać, no i będą mieć odbiorców, to powinny dać rade. C: Trzeba w nie wierzyć, no bo co innego możemy zrobić z Polski?

      Usuń
    3. No nie jesteśmy znowu tacy bezradni. Napisałem, że UJi powinna pójść do "Immortal Song" - i proszę ;)

      Usuń