czwartek, 14 listopada 2013

Spica - Painkiller

Gdybym miał wskazać najlepszy - niekoniecznie mój ulubiony, ale najlepszy wokalnie - girls band w Korei, raczej nie zastanawiałbym się długo. Odpowiedź nasuwa się sama - Spica. Formacja liczy sobie pięć dziewczyn i każda śpiewa na tyle dobrze, że jest gotowa, by odnieść sukces jako solistka.

Sęk w tym, że branża nie działa w ten sposób - to, że dobrze śpiewasz, to wciąż za mało. Przy tak bogatym rynku musisz się wyróżniać, musisz przykuwać uwagę, najlepiej żebyś w momencie debiutu już miał rzeszę fanów. Dlatego nowe zespoły często budowane są w oparciu o uczestników muzycznych talent show, czy też wykonawców działających na Youtubie.

Na dobrą sprawę sama idea zespołu - czy to żeńskiego, czy to męskiego - też sprowadza się do promocji pojedynczych wykonawców. Niektórzy przyjmują to za następny szczebel na drabinie kariery, inni za kolejne sito odsiewające ziarno od plew. Bo o ile w mniejszych grupach wszyscy członkowi mogą łudzić się, że będą mieli jeszcze jakieś życie sceniczne po rozpadzie formacji, o tyle jestem przekonany, że niektórzy członkowie nawet tak popularnych, ale też bardzo licznych grup, jak SNSD i EXO, po prostu przepadną - przynajmniej jeśli idzie o występy na estradzie.

W sumie to moje błądzenie palcami po klawiaturze brnie trochę donikąd. Za tym tekstem nie stoi żadna głębsza myśl, nie jest to też żadna podbudowa pod dalsze przemyślenia. Ot, niedawno Youtube przypomniał mi zeszłoroczne nagranie Spici pod tytułem "Painkiller" i od tamtej pory nie mogę się od niego oderwać. Po części dlatego, że jest po prostu bardzo dobre, po części dlatego, bo odczuwam ciśnienie, żeby podzielić się nim ze wszystkimi, którzy go jeszcze nie słyszeli.



Zew jest na tyle silny, że pomimo wysypu aktualnych tematów, nie potrafiłem sobie odpuścić tego tekstu. Nie łudzę się, że w ten sposób spopularyzuję twórczość grupy, ale - hej, to przecież mój blog. I do what I want - jakby powiedział pewien grubokościsty chłopiec w czerwonej kurteczce.

Niedawno pisałem >>TUTAJ<< o "Hush" Miss A, że to nie minimalistyczna kompozycja, a muzyczny pustostan. Prawdziwego, pozytywnie rozumianego minimalizmu możecie posłuchać powyżej. Potężny, bardzo wyraźnie zarysowany beat, do tego prosty, jednowątkowy akompaniament częściami klawiszowy, częściami elektroniczny - i to w zasadzie wszystko. No, oczywiście rolę pierwszoplanową grają wokale, ale też dosyć gołe - mało przeprodukowane. Mimo to piosenka jest różnorodna brzmieniowo, buduje nastrój, a nawet na swój sposób ma w sobie rozmach.



To tak, jakby ktoś miał wątpliwości, jak dziewczyny radzą sobie na żywo. Prym wiodą oczywiście Bohyung i Boa. Pierwsza to niedoszła członkini 2NE1, niedawno zadebiutowała solo z piosenką "Crazy Girl" (>>TUTAJ<< - warto zerknąć, bo to bardzo solidny kawałek opatrzony mocnym teledyskiem). Druga ma nieszczęście przedstawiać się tak samo jak najpopularniejsza solistka w Korei i jedna z większych muzycznych gwiazd tamtej części świata - BoA. Ale Boa ze Spici też nie powinna wstydzić się swojego CV, przed włączeniem do grupy pracowała dla Sweetune, m.in. będąc wokalną mentorką dla członków grup KARA, Infinite i Rainbow.

We wstępie wspominałem o budowaniu zespołów w oparciu o uczestników muzycznych talent show. W wypadku Spica trudno mówić o opieraniu formacji o Narae, ale dziewczyna właśnie w ten sposób utorowała sobie drogę do angażu przez B2M Entertainment. W tej piosence nie ma aż tak dużej roli, ale to kolejny niezły głos, a jeżeli ktoś chce się jej przyjrzeć, polecam podlinkowany wyżej teledysk do "Crazy Girl". Pewnym zaskoczeniem może być natomiast Juhyun, czyli wielkooka dziewczyna, która w ostatnich nagraniach formacji pełni rolę raperki. W "Painkiller" pokazuje, że ze śpiewem radzi sobie nie gorzej niż koleżanki.

Trochę w cieniu pozostaje natomiast Jiwon. Dziewczyna ma problem tego rodzaju, że nie do końca pasuje do brzmienia koleżanek - ma inną tonację i mniej mocy, co utrudnia jej przebicie się ze swoim głosem. A szkoda, bo technicznie wcale nie jest słabsza, w dodatku ma bardzo ciekawą barwę. To nie przypadek, że była jedną z wokalistek promujących wraz z Bae Chi Gi ich tegoroczny przebój "Shower of Tears" (>>TUTAJ<<). Na dodatek to kolejna ładna buzia, więc załapała się też do teledysku.

Z ciekawostek, warto wspomnieć, że Jiwon to kolejna "pechowa dziewczyna". Najpierw miała debiutować w grupie Five Girls z Uee (After School), Hyosung (liderka Secret), Yubin (Wonder Girls) i G.NA (solistka). Na jej nieszczęście, wytwórnia stojąca za projektem okazała się całkiem niepoważna i splajtowała jeszcze przed debiutem. Potem Jiwon była w oryginalnym składzie T-ara, ale odpadła tuż przed debiutem, oficjalnie ze względu na muzyczne niedopasowanie - szkoda, bo moim zdaniem jednak by pasowała.



Napisałem już chyba wszystko, co miałem do napisania, bo nie ma większego sensu rozwodzić się na temat wizerunku grupy. Dziewczyny zdążyły go już kilka razy zmienić i wcale nie zdziwiłbym się gdyby przy okazji kolejnego powrotu zaliczyły jeszcze inną stylizację. To chyba najsłabszy punkt tej grupy - poza wyrazistymi wokalami, brak tu jakiegoś znaku rozpoznawczego, a jak napisałem we wstępie - nie tylko o wokale w popie chodzi. Cóż, pozostaje trzymać kciuki za dziewczyny, żeby osiągnęły sukces na miarę swoich talentów.

2 komentarze:

  1. Ja czekam na zimową albo może wiosenną (hmmm?) wersję Tonight. Przekonałem się do nich bardzo. Wcześniej znałem ich chyba tylko z Lonely, które było po prostu ok.
    W stylu Tonight zobaczyłem że girlsbandowy kpop może pokazać nie tylko z jednej strony róż, infantylność, crayonpopowość (co to w ogóle za twór? japoński morning musume? nie czaję i nie ogarnę zachwytu nad tymi dzieciakami z hełmami na łbie) bądź seksowność a po ostatnich niektórych teledyskach nawet swego rodzaju softu (albo innego słowa angielskiego na "sl") [nie ukrywam to mi mniej przeszkadza - przyznaje się].
    Wiem, że się raczej zawiodę kolejnym comebackiem Spicy ale ciągle nie tracę nadziei. Dla mnie zrobiły i tak mega dużo. Co więcej ich występy live da się i oglądać i słuchać jednocześnie! Da się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że to będzie szło w tym kierunku. Tzn. kpop w kierunku lepiej śpiewających formacji. Z tegorocznych debiutów tylko Ladies' Code jakoś poważniej zaistniało. Cała reszta próbuje, ale ginie w natłoku konkurencji. Jakby nie patrzeć przestrzeń dla grup, które śpiewają przeciętnie jest już bardzo mocno obsadzona i trudno się przebić w ten sposób.

      Co do Crayon Pop - na tegorocznej gali MAMA mają wystąpić razem z ludźmi od "What Does the Fox Say". Spodziewam się kichy, ale chcę to zobaczyć :D

      Usuń