środa, 13 marca 2013

GLAM - In Front of the Mirror

W tym roku żeńskie grupy do tej pory mnie nie zachwycały. Owszem, Girls' Generation i Sistar19 wypromowały dwa największe tegoroczne przeboje -  "I Got a Boy" (>>TUTAJ<<) i "Gone Not Around Any Longer" (>>TUTAJ<<). Sęk w tym, że za rozmiarami ich sukcesów stoi bardziej siła własnej marki i brak konkurencji niż faktyczna jakość owych piosenek. Tak, to całkiem niezłe, przebojowe nagrania, ale nie tak dobre by okupować pierwsze miejsca całymi tygodniami.

Konkurencja była nijaka. Dwie nowe-stare formacje - 2Yoon wydzielone z 4Minute i Dasoni wydzielone z EXID, próbowały się przebić z formułą duetów bardzo dobrze śpiewających wokalistek, ale piosenki i konwencje dobrane na debiut strasznie utrudniły im zdobycie szerszej popularności. Więcej o ich piosenkach przeczytacie >>TUTAJ<< i >>TUTAJ<<.

W nurcie aegyo niby tez się coś działo, ale znów bez szału. Rainbow zaatakowało całkiem znośnym, ale trudnym do apamiętania "Tell Me Tell Me", z kolei Two X nagrało nieco bardziej przebojowy utwór, ale osadziło go w o wiele bardziej pretensjonalnej i kiczowatej estetyce - o obu piosenkach przeczytacie >>TUTAJ<<. Na tym tle całkiem nieźle wypadło debiutujące BP POP z piosenką "Today", ale i to nie był materiał na duży przebój (więcej o tym >>TUTAJ<<).

Jeśli idzie o grupy o bardziej kobiecym, ostrzejszym wizerunku, to mieliśmy powrót 9MUSES z piosenką "Dolls" (>>TUTAJ<<), która okazała się równie przeciętna, co wyżej wymieniona konkurencja. Jednak teraz trend się odwraca. W zeszłym tygodniu świetnie debiutowaly dziewczyny z Ladies' Code. Na uwagę zasługuje nie tylko piosenka "Bad Girl", ale cały mini-album. Kto jeszcze ich nie zna, odsyłam >>TUTAJ<<.

Ponadto mieliśmy długo wyczekiwany comeback formacji RaNia, która piosenką "Just Go" promuje pierwszy pełny album (więcej >>TUTAJ<<). Zaraz powrócą także dziewczyny z EvoL, a teaser teledysku raczej zachęca do wyczekiwania. No i Pledis Entertainment ogłosiło, że After School wraca do studia nagraniowego i to pod okiem nie byle kogo, bo Brave Brothers - człowieka stojącego za "Alone" (>>TUTAJ<< i >>TUTAJ<<) formacji Sistar czy równie ciekawym, choć nieco przeoczonym, "This Person" (>>TUTAJ<< i >>TUTAJ<<) nagranego przez okolicznościową formację pod nazwą Dazzling Red.

W tym natłoku nagrań i zapowiedzi można by przeoczyć nowe nagranie formacji GLAM. Jednak byłby to wielki błąd, bo dziewczyny przygotowały coś naprawdę niebanalnego.



Oryginalne brzmienie, prawda? Oczywiście spora w tym rola świetnie zrobionego podkładu. Jest intrydujący, lekko tajemniczy, ma wiele subtelnych akcentów, ale nie brak mu mocy - przede wszystkim od strony rytmu. Słychać w nim także coś nie tyle prześmiewczego, co lekko gorzkiego i ironicznego. No i trzeba przyznać, że dziewczyny potrafią ciekawie zaśpiewać swoje partie. Jednak to, na co chcę zwrócić szczególną uwagę to ogólna koncepcja tego utworu.

Zwrotki zaczynają się dosyć standardowym brzmieniem - lekkim R'n"B jakiego na popwej scenie całkiem sporo. Potem zwrotki bardzo płynnie przechodzą do nieco silniejszego rapu. Nie ma w tym nic niezwykłego, bo mieszanie tych dwóch gatunków jest niezwykle popularne. Różnicę robi wmieszanie trzeciego gatunku w refrenie - trotu. Te "wyciągnięte" wokale wzbogacone charakterystycznymi ozdobnikami na melodii są jednym ze znaków rozpoznawczych tego gatunku.

Czym jest trot? To gatunek muzyczny charakterystyczny dla Korei. Nazwa pochodzi od skrócenia słowa foxtrot - tańca, który na początku XX wieku legł u podstaw stworzenia gatunku muzycznego, który przez dekady królował na Półwyspie Koreańskim. Obok foxtrota u podstaw gatunku leżą wpływy popularnej muzyki japońskiej, głównie tej przedwojennej, bo przecież przez lata Korea znajdowała się pod japońską okupacją. Po wojnie wyraźniejszy stał się wpływ bardziej amerykańskiego brzmienia, choć mieszanka wciąż pozostawała wyjątkowa, charakterystyczna dla koreańskiej sceny muzycznej. W ostatnim dwudziestoleciu minionego wieku trot stracił na popularności i ustąpił miejsca k-popowi, jednak wciąż kompilacje największych przebojów i najbardziej znanych artystów bardzo dobrze się sprzedają.

Jednak nie tylko muzycznie ten klip jest niebanalny. Zazwyczaj w teledyskach i popkulturze widzimy historię kopciuszka, transformację od brzydkiego kaczątka do pięknego łabędzia. Tutaj sytuacja jest odwrotna, dziewczyny gubią "wspomagacze" kobiecej urody, zamiast je nakładać.Bardziej nie będę się rozwodził nad klipem, bo od strony technicznej jest bardzo dobry, a także stanowi adekwatną wizualizację do słów piosenki, jednocześnie nie proponując sam z siebie żadnych nowych efektów czy treści.

Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, polecam obejrzeć teledysk z napisami, wystarczy kliknąć stosowny przycisk w odtwarzaczu i mamy dostęp do angielskich napisów - wyjątkowo dobrze spisanych. Całość jest mocno babska w tematyce, ale ciekawa i zgrabnie przekazana, także nawet taki świnia-macho-morderca jak ja może to przeczytać nie tylko bez zgrzytania zębami, ale w dodatku przyklaskując pomysłowości i odejściu od standardowego - "ja cię kocham, a ty mnie nie".

Na zakończenie, pozostając w temacie ciekawego podejścia do kwestii makijażu, polecam zajrzeć do >>TEGO<< tekstu i obejrzeć tam umieszczony klip. Dziewczyny z Brown Eyed Girls zrobiły coś jeszcze ambitniejszego od strony treści, a i sam teledysk jest najwyższej klasy.

4 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o muzykę w piosence, to niestety, ale gdzieś już ją słyszałem w jakimś utworze... Niestety nie jestem w stanie przypomnieć sobie gdzie, ale ten początek na pewno gdzieś słyszałem.

    Piosenka bardzo mi się podoba. Tekst pasuję do tego, co widać w teledysku, co było już przez Ciebie wspomniane. Pomysłowe, oryginalne. Podoba mi się! Kolejny utwór z Twojego bloga, który wyląduje w mojej playliście.

    PS: Otwarłem pierwszy link z Twojej głównej i klikając wszystkie >>TUTAJ<< pootwierało mi się sporo kart. xD Tak więc... nawet nie muszę przeglądać od początku bloga, bo non stop mnie gdzieś odsyłasz. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że samej piosenki nie słyszałeś, natomiast jest ona bardzo zauważalnie wystylizowana, miesza sporo brzmień, a przy tym ucieka się do dosyć brodatych zabiegów, więc w moim odczuciu brzmi raczej jak zlepek elementów, które wydają mi się znajome niż jak znajoma całość. Choć oczywiście mogę się też mylić. Jednak biorąc pod uwagę inspiracje trotem - muzyką typowo koreańską - nie spodziewałbym się, żeby faktycznie był drugi taki utwór gdzieś w zachodnim świecie.

      A co do tej wędrówki - takie jest założenie tych odnośników, można się szybko doklikać do czegoś, czego się nie zna, czegoś ciekawego albo powiązanego z tym, o czym się czyta. Cieszę się, że się sprawdza :)

      Usuń
    2. Chodziło mi o to właśnie, że raczej coś takiego podobnego już słyszałem. Podobną linię melodyczną, ale nie taką samą. ^^

      Sprawdza i to bardzo - wczorajszym założeniem było, że wejdę na chwilę na Twój blog, poczytam, posłucham i zabiorę się za pisanie własnych tworów. Nie wyszło. xD Zresztą nie pierwszy raz. Z jednego linku z głównej otworzyłem ponad 20 różnych kart, których niestety nie przejrzałem jeszcze. Ale dzięki temu już wzbogaciłem się o parę nowych utworów. C:

      Usuń
    3. Z jednej strony cieszę się, że odnośniki okazują się pożyteczne. Z drugiej strony wolałbym jednak, żeby nie odrywały ludzi od ich życia ;)

      Usuń